"Wiosna, wiosna..." Mam ochotę śpiewać kiedy do mojego pokoju przedzierają się przez okno promienie słońca. Ich blask oświetla moją twarz, lekko mnie oślepiając. Zaślepiona nie czuję zirytowania wręcz przeciwnie - jest wspaniale :)
Tym razem przychodzę do Was z produktem, który dla wielu osób jest zbędny ale moim zdaniem może być wybawcą w wielu sytuacjach ;)
Puder w kamieniu. Może być rozświetlający, brązujący lub matujący. Na tym trzecim skupię się w tym poście.
Otóż puder prasowany to produkt, dzięki któremu można szybko odświeżyć i poprawić makijaż w ciągu dnia. Ja najczęściej go używam kiedy chcę zapobiec błyszczeniu się na mojej twarzy. Cienka warstwa produktu przywraca mojej skórze świeży wygląd. Jednocześnie pamiętam o tym by nie pudrować się zbyt często!, bo zbyt duża ilość pudru sprawi, że moja twarz będzie wyglądać nienaturalnie.
Produkt: Puder matujący w kamieniu
My SecretPojemność: 8,5 g
Dostępność: Drogerie NATURA
Cena: ok. 10 zł
OPAKOWANIECzarne okrągłe pudełeczko, z różowym logiem na środku. Ładne zgrabne, niestety z bliska widoczne są rysy jakie się na nim tworzą. By je otworzyć, wystarczy z boku podnieść pokrywkę. Brakuje mi w nim puszka/gąbeczki.
KONSYSTENCJAW opakowaniu jest idealnie sprasowana. Ja najczęściej nakładam go pędzlem i niestety przy tej czynności bardzo się osypuje. Kosmetyk jest o delikatnej konsystencji, nie matowi zbyt mocno skóry dzięki czemu efekt jest bardziej naturalny. Zapach pudru jest neutralny, lekko pudrowy.
ODCIEŃW szafie
My Secret są do wyboru pudry matujące w trzech odcieniach. Ja posiadam nr 2. Mimo, że mam bardzo jasną karnację zdecydowałam się na lekko ciemniejszy kolor ponieważ jest on bardziej naturalny. Nie tworzy mi efektu maski ponieważ przy cienkiej warstwie wyrównuje się z moim kolorytem.
U góry swatche na ręce. Na dłoń nałożyłam większość ilość produktu, a tuż pod nią trochę mniej aby aparat wszystko uchwycił. Następnie wygładziłam puder puszkiem. Przy większej ilości produktu na twarzy staje się on ciemniejszy ale gdy jest go mniej zachowuje bardziej cielisty kolor, a nie pomarańczowy.
MOIM ZDANIEM czyli jak się spisał na mojej twarzy, która jest mieszana - w strefie T lubi się przetłuszczać.
Nie jestem typem kobiety, która nosi kosmetyczkę w torebce i co pewien czas poprawia makijaż. Swój puder zabieram ze sobą "od święta" do drobnych poprawek w ciągu dnia. Zapach i odcień w tym kosmetyku odpowiadają mi. Trochę przeszkadza mi, że podczas nakładania osypuje się. Po nałożeniu tego pudru moja skóra wygląda naturalnie. Jest to puder matujący, a producent zapewnia, że twarz będzie nieskazitelna przez wiele godzin. Kilka owszem ale niestety jeśli oczekujemy całodziennego zmatowienia ten produkt się nie sprawdzi. Wątpię, że osoby z tłustą cerą zostaną usatysfakcjonowane posiadając My Secret. Jako ratunek w sytuacjach kryzysowych, od czasu do czasu to produkt całkiem niezły zwłaszcza, że kosztuje niewiele ale do stosowania na co dzień nie jestem pewna czy to odpowiedni produkt. Być może sprawdzi się u osób z normalną i nie wymagającą skórą.
A Wy wolicie prasowane czy sypkie pudry?