29 wrz 2011

Mój ulubiony MILKSHAKE


Ostatnio pisałam o szmince, która nie przypadła mi do gustu. Dziś będzie o moim ulubionym błyszczyku od essence z serii stay with me.



Błyszczyk kupiłam w Naturze za około 8 zł. Jest bardzo poręczny ma około 9 cm. Przez przezroczyste opakowanie z czarnymi literami dobrze widoczny jest kolor błyszczyka. 




Stay with me dostępny jest w siedmiu różnych kolorach. (TUTAJ możesz zobaczyć kolory). Błyszczyk, o którym będę pisać ma nr 02, a jego nazwa to MY FAVORITE MILKSHAKE. Ma on jasny, mleczny odcień. (Zdjęcie powyżej niestety nie oddaje jego rzeczywistego koloru)



Małe, walcowate opakowanie mieści w sobie 4 ml produktu. Ważny jest 12 M.




Po otwarciu wielkim zaskoczeniem (na plus) jest aplikator.



Na przezroczystej rureczce umocowany jest aplikator w nietypowym kształcie. Otóż zwęża on się delikatnie ku środkowi. Dzięki temu malowanie ust jest bardzo przyjemne i można umalować górną i dolną wargę jednocześnie. Ja na koniec swoje przeciągniecie poprawiam jeszcze małą kuleczką na czubku. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z takim "mazidłem" :)



Konsystencja błyszczyka jest gęsta ale na ustach rozprowadza się bezproblemowo. Ma on delikatny zapach.



W błyszczyku tym podoba mi się stopniowanie koloru. Można uzyskać mniej lub bardziej nasycony odcień mimo, że kolor błyszczyka sam w sobie jest bardzo delikatny. (Kolor z powyższego zdjęcia identyfikuje się ze swoim rzeczywistym ;)



Błyszczyk na ustach pozostawia ładny kolor oraz lekki blask.



Ale głównym celem tego błyszczyka jest trwałość. Przyznam, że na moich ustach trzyma się długo. Kiedy mam przeczucie, że go już nie ma zerkam w lusterko, a moje usta nadal się błyszczą. Ale nie jest on na tyle trwały, że przetrwa jedzenie i picie!


Moje plusy i minusy:
  • do wyboru wiele odcieni
  • małe poręczne opakowanie
  • po aplikacji usta uzyskują ładny odcień
  • jak za tak niską cenę błyszczyk bardzo dobrze utrzymuje się na ustach
  • aplikator w ciekawym kształcie, który nakłada odpowiednią ilość produktu na usta
  • brak brokatu
  • przyjemny zapach
  • nie wysusza ust
  • tuż po nałożeniu lekko się lepi ale nie przeszkadza mi to tak bardzo ponieważ po paru minutach ta lepkość znika :)
To mój faworyt wśród błyszczyków. Bardzo go lubię i kiedy mi się skończy na pewno kupię sobie następny. Chcę również wypróbować inne kolory z tej serii :)

28 wrz 2011

Usta w stylu Miss?


Tym razem produkt związany z ustami czyli szminka z miss sporty. Jak się sprawuje? Jak wygląda na ustach? Czy jest moim ulubieńcem? Zapraszam niżej do mojej opinii.



Zacznę od wyglądu zewnętrznego tj. opakowania:
  • jestem minimalistką więc mnie proste opakowanie odpowiada, które jest w kolorze granat z delikatną nutą metalic
  • nie otwiera się sama 
  • z łatwością można wysunąć pomadkę
  • opakowanie łapie kurz
  • nie trzymam jej w kosmetyczce, ale przypuszczam, że gdyby miała styczność z innymi kosmetykami opakowanie mogłoby być nieco porysowane


Jak działa szminka miss sporty nr 020 - STRIP-TEASE:
  • ma bardzo przyjemny zapach
  • kremowa konsystencja
  • wybierając tą pomadkę oczekiwałam efektu, iż moje usta będą żywego koloru, a uzyskałam lekko rozjaśnione usta, lekko błyszczące
  • szminka szybko znika z ust, jej trwałość jest zerowa
  • wg. producenta ma nawilżać usta, niestety moje lekko przesusza
  • uwydatnia suche skórki
  • zbiera się w rowkach i załamaniu ust



Kiedy pomalowałam tą szminką usta moja mama zwróciła na nie uwagę i mówiła, że mają ładny kolor. Niestety mnie efekt się nie podoba. Szukam szminki, przy której moje usta będą jednolitego, żywego koloru, a nie lekko połyskujące. Zatem dalej będę szukała tej jedynej. Szminką miss sporty rozczarowałam się.

Dodatkowe dane:
Cena: ok. 7,99 zł
Pojemność: nigdzie na produkcie, ani na stronie www nie jest napisane ile jest szminki...
Ważność:  30M
Dostępność: Natura, Rossmann
Strona producenta: http://www.miss-sporty.pl/#/home


Czy Ty miałaś styczność z tą szminką? Przypadła Ci do gustu? A może używasz jakiejś innej godnej polecenia?

23 wrz 2011

TAG - 10 pytań od Majorki



Serdecznie dziękuję za oTAGowanie NIEUPORZĄDKOWANEJ. A to link do jej bloga: http://nieuporzadkowana.blogspot.com


Zasady:
1. Umieścić obrazek "10 pytań kosmetycznych od Majorki"
2. Odpowiedzieć na 10 pytań kosmetycznych
3. Powiedz kto Cię oTAGował
4. oTAGuj 12 blogów tym TAGiem
5. Poinformuj blogi o oTAGowaniu


Odpowiedzi: 
1. Używasz kolorowych cieni do powiek, czy neutralnych?
Rok temu odpowiedziałabym kolorowych ale niedawno bardzo polubiłam oczy w neutralnych kolorach. Teraz najczęściej chwytam za cienie beżowe, brązowe.
 
2. Co wolisz bardziej- pomadkę czy błyszczyk? 
Błyszczyk! Lubię robić mocniejszy makijaż oczu a błyszczykiem tylko musnąć usta – w takim makijażu bardzo dobrze się czuję. Próbowałam z pomadkami ale niestety nie znalazłam jeszcze idealnej dla mnie.

3. Czy uważasz, że tylko drogie produkty są dobre? 
Myślę, że mój blog jest dowodem na to, że tak nie uważam. Jest na rynku wiele produktów, które w porównaniu do innych niewiele kosztują a są bardzo dobre.

4. Co sądzisz i czy używasz różu do policzków?
Używam. Za młodu, kiedy makijaż nie był częścią mojego życia róż kojarzył mi się z takimi drewnianymi babulami, które wkładało się mniejsza w większą itd., a one często miały wymalowane na czerwono Poliki. Myślałam wtedy, że nigdy nie użyję różu. No ale, że wszystkiego trzeba spróbować :P -  musnęłam Poliki różem mojej mamy i efekt mi się bardzo spodobał i dziś mam już własne róże ;)  Jak używam różu moje cera jest taka promienna. Oczywiście nie przesadzam z ilością!

5. Jaki jeden produkt kosmetyczny kolorowy zabrałabyś na bezludną wyspę?
Zapewne byłaby to czarna kredka. Mogę nie mieć fluidu, pudru, ale czarną kredkę muszę mieć zawsze przy sobie. Lubię po prostu mieć podkreślone oczy :)

6.  Miałaś kiedykolwiek problemy z cerą? 
Miałam. Zwłaszcza z pryszczami i rozszerzonymi porami. Ale znalazłam kosmetyki dobre dla mojej cery i coraz mniej narzekam na te problemy. Jeszcze czasami pojawi mi się na twarzy tzw. Nieprzyjaciel ale nie jest ich tysiące tylko jeden, dwa od czasu do czasu. Miałam też duży problem z przetłuszczającą się strefą „T”  ale i wydzielanie sebum jakoś okiełznałam. Moja cera dzisiaj nie jest jeszcze idealna ale wszystko zmierza po dobrej drodze abym w przyszłości była z niej zadowolona w 100% :)

7. Używasz filtrów? 
Tak. Wiosną, latem, jesienią, a nawet zimą. Wolę używać, niż potem płakać, że nie używałam.

8. Na jaki produkt kosmetyczny uważasz, że trzeba wydać najwięcej pieniędzy? 
Hmmm… Nie mam takiej reguły. Myślę, że najważniejsze to znaleźć odpowiedni kosmetyk dla siebie aby nie uczulał, nie podrażniał. Wszystko jest sprawą indywidualną.

9. Co sądzisz o maseczkach i czy ich używasz? 
Dla mnie to chwila odprężenia. Lubię poleżeć sobie z maseczką na twarzy :) Używam, ale nie za często. W granicach rozsądku.

10. Jakiej gwiazdy makijaże podobają ci się najbardziej?
Nie mam ulubionej gwiazdy. Często mi się zdarza, że podoba mi się makijaż aktorki, za którą nie przepadam :P


Taguję:
Wszystkie osoby, które nie odpowiedziały jeszcze na te pytania! 

21 wrz 2011

Bierdonkowy specyfik po raz drugi - czyli kremowy żel do stóp

 Na swoim blogu wspominałam już o peelingu do ztóp z BeBeauty (Nie pamiętasz? Kliknij TUTAJ).  W tym poście przedstawiam Wam  KREMOWY ŻEL DO STÓP, który można zakupić w sieci Biedronka za 2 zł 49 gr!

 Kremowy żel do stóp jest pakowany w takie same tubki (75 ml) jak peeling. Odróżnia je od siebie kolor. Opakowanie żelu do stóp jest koloru jasnego turkusu.
 Tył opakowania zawiera oczywiście ogólny opis produktu:
Preparat do stóp o lekkiej, żelowej konsystencji oraz energizującym zapachu cytryny, pomarańczy i mentolu. Zapobiega nadmiernej potliwości pozostawiając przyjemne uczucie świeżości i komfortu.
Jak działa:
Ekstrakty z szałwii i tymianku posiadają właściwości antybakteryjne
Talk aktywnie zmniejsza pocenie się stóp absorbując nadmiar wilgoci
Gliceryna wykazuje silne działanie zmiękczające  i nawilżające
Pentenol wspomaga proces odnowy, łagodzi podrażnienia
Mentol pozostawia uczucie komfortu, odprężenia i świeżości
Oprócz tego  wspomniany jest jeszcze m.in. sposób użucia i skład (wymieniony pod zdjęciami).


 Produkt ten ma tradycyjne zamykanie. Do tej pory nie wyłamało mi się. Z wyciskaniem kremowego żelu nie mam problemu.
 Konsystencja rzeczywiście jest takiego kremowego żelu. Żel nie jest bardzo zbity, jest delikatny, lekki. Bardzo dobrze się go rozsmarowywuje. Jedyne co mi nie pasuje to zapach. Dokładnie taki sam jak peelingu - mocno cytrusowy i jakby wymieszany z jakimiś detergentami. Nie przepadam za tą wonią.
Skład: Aqua, Glycerin, Talc, Aluminium Starch Octenylsuccinate, Propylenie Glycol, Propylenie Glycol (and) Thymus Vulgaris (Thyme) Herb Extract, Panthenol, Menthol, Disodium EDTA, Carbomer, Xanthan Gum, Sodium Polyacrylate, Sodium Hydroxide, Sodium Citrate, Parfum, Limonene, Citral, Linalool, Methylparaben, Propylparaben, 2-Bromo-2-Nitropropane-1, 3-Diol, Cl 42090


Rezultaty jakie daje Mi! KREMOWY ŻEL DO STÓP z BeBeauty:
  • odświeża stopy (posiada mentol więc to przez to)
  • pozostawia uczucie komfortu
  • produkt dobrze się wchłania
  • zauważyłam, że zmniejsza pocenie się stóp
  • lekko nawilża
  • lekko łagodzi podrażnienia
Bardzo lubię ten kremowy żel w ciepłe dni dla odświeżenia ale także teraz, kiedy powoli zbliża się jesień. Zakładam skarpetki, bardziej zabudowane obuwie a moja stopa bardzo się nie poci. Dodatkowy plus za cenę. Zapewne jak mi się skończy kupię nowe opakowanie :)

*
Na koniec chciałam się jeszcze pochwalić wygraną w rozdaniu u dezemki. Są to kosmetyki PHENOME oraz próbki. Wywołały u mnie bardzo pozytywne pierwsze wrażenie. Przepięknie pachną! :)


Bardzo serdecznie zapraszam Was na blog dezemki -> http://dezemka.blogspot.com/ . Pisze ona bardzo ciekawe opinie, wspomina o wielu produktach oraz dopiero co się skończyło u niej rozdanie PHENOME, a na jej blogu pojawiło się już nowe, naturalne rozdanie! KLIK

*




*Po kliknięciu na zdjęcie zobaczysz je w powiększeniu.
*Wszystkie zdjęcia na tej stronie, z wyjątkiem wyraźnie oznaczonych są moją własnością! Użycie ich bez zgody autora stanowi naruszenie praw autorskich.

18 wrz 2011

Virtual czyli cień na swoim miejscu


Cześć! Tym razem napiszę o czymś co odmieniło moje życie makijaż-owe. Kiedyś bardzo lubiłam malować powieki - podkreślało to m.in. mój kolor tęczówki a oczy były bardziej wyrazistsze. Niestety zaprzestałam w pewnym czasie w ogóle używać cieni. Dlaczego? Ponieważ moje powieki po pewnym czasie stawały się tłustsze i cienie (nawet te z droższej półki) znikały już po godzinie. Wtedy już makijaż nie sprawiał mi takiej radości. Myślałam, że to będzie koniec mojej przygody z makijażem oczu.... Na szczęście odkryłam to: Virtual - eyeshadow base i na nowo mogę się cieszyć przy nakładaniu cieni na oczy.


Gdzie kupić bazę Virtual?
Ja swoją bazę kupiłam w zwykłej, małej drogeryjce. Wiem, że kosmetyki producenta JOKO nie jest najłatwiej znaleźć dlatego gdy szukałam tej bazy pytałam tylko w takich mniejszych osiedlowych drogeriach i udało się, mam ją :) Na stronie z kosmetykami Virtual są podane sklepy internetowe gdzie można zakupić ich kosmetyki. Link TUTAJ.

Jaką ma pojemność i ile kosztuje ta baza pod cienie?
Baza Virtual mieści w pojemniczku 5g produktu - wydaje się być jej mało ale baza jest bardzo, bardzo wydajna. Zapłaciłam za nią 8 zł.


Czy opakowanie tej bazy jest poręczne?
Jest to mały plastikowy słoiczek z odkręcaną pokrętką. Myślałam, że opakowanie to szybko mi popęka ale jest O.K.

A co z konsystencją?
Za konsystencją tego produktu za bardzo nie przepadam. Baza jest bardzo zbita. Kiedy otwieram słoiczek zastanawiam się jak ją wydobyć. Trudno się ją nabiera. Natomiast przy rozsmarowywaniu jest całkiem inna. Bardzo dobrze się tą bazę rozprowadza.


Jaki kolor ma ta baza?
Kolor jest jasny, taki cielisty. Mi osobiście odpowiada.

Jak baza Virtual współgra z cieniami?
Cienie na bazie Virtual mają ciut bardziej intensywny kolor. Nie rolują się. Nie osypują. Jestem bardzo zadowolona z tej bazy ponieważ mój makijaż oczu z tą bazą wytrzymuje cały dzień.

Czy ta baza znajdzie się na stałe w kosmetyczce anikowej101?
Jest to moja pierwsza baza. Nie ukrywam, że jestem nią oczarowana. Ale chciałabym wypróbować jeszcze inne aby mieć porównanie czy baza Virtual jest na pewno moim nr 1. Najbardziej tak jak wspomniałam nie podoba mi się zbita konsystencja tej bazy ale cała reszta - jej wydajność, cena oraz, że cienie wytrzymują cały dzień jest jak najbardziej na plus. Póki co nie rozstaje się z nią i nie wyobrażam sobie teraz makijażu bez niej.  :)

A jaka jest Wasza ulubiona baza?





*Po kliknięciu na zdjęcie zobaczysz je w powiększeniu.*Wszystkie zdjęcia opublikowane na tej stronie, z wyjątkiem wyraźnie oznaczonych są moją własnością. Użycie ich bez zgody autora stanowi naruszenie praw autorskich.

13 wrz 2011

Bourjois, Eau Micellaire Demaquillante

 A oto płyn micelarny, w którego na początku zwątpiłam ale dałam mu jeszcze raz szansę i teraz go uwielbiam! Ponad rok temu w ogóle nie wyobrażałam sobie demakijażu z takim płynem. Nie wierzyłam, że tego typu produkty mogą szybko zmyć makijaż. Przełamałam się kiedy przy zakupie tuszu do rzęs dostałam płyn micelarny z firmy Maybelline gratis i postanowiłam go spróbować. Było to dla mnie odkrycie. Oczy mi wyskoczyły z orbit, że taka "woda" uporała się z cieniami, tuszami, podkładami, które były na mojej twarzy. Ale wszystko się kiedyś kończy... Produkt z Maybelline wówczas nie był obecny w normalnej sprzedaży dlatego zakupiłam płyn micelarny z Bourjois. Usuwał on równie dobrze makijaż jak jego poprzednik ale zostawiał lepki filtr na mojej twarzy co do końca mi nie odpowiadało i odstawiłam go. Niedawno dałam mu drugą szanse i sprawuje się wyśmienicie.

 Opis producenta: Działa oczyszczająco i łagodząco na skórę. Hipoalergiczna, bezzapachowa i bezalkoholowa. Testowana na osobach o wrażliwej skórze i wrażliwych oczach.

 Plastikowa buteleczka lekko zwęża się ku dołowi. Jednak najzabawniejsza jest mała kuleczka przy otwieraniu.
Otwór jest dość duży jak na taki płyn dlatego trzeba uważać aby nie wylać go za dużo. Dosłownie niewielka ilość wystarcza aby zmyć cały makijaż, nawet ten mocny. Wcześniej, kiedy wylewałam na wacik za dużo płynu miałam nie fajne uczucie lepkości. Kiedy go "wyczułam" i nabieram go z umiarem nie czuję nieporządanego efektu.

Płyn micelarny Bourjois:
  • zmywa makijaż idealnie i szybko
  • nie trzeba pocierać mocno wacikiem aby zmyć nawet ten mocny makijaż
  • nie podrażnia mojej cery/oczu
  • nie wysusza skóry
  • jest wydajny
  • ma atrakcyjną cenę (ok. 13 zł)
Kiedy mi się skończy kupię go na pewno ponownie. Dobry produkt za niską cenę.



UWAGA! Zapraszam do nowo otwartej zakładki NIESPODZIANKA, która znajduje się na górze strony lub po prostu KLIKNIJ TUTAJ.
Przypominam, że istnieje również zakładka ROZDANIA gdzie znajdziecie odnośniki do rozdań innych użytkowniczek!


*Po kliknięciu na zdjęcie zobaczysz je w powiększeniu.
*Wszystkie zdjęcia opublikowane na tej stronie, z wyjątkiem wyraźnie oznaczonych są moją własnością. Użycie ich bez zgody autora stanowi naruszenie praw autorskich.

12 wrz 2011

Rodzinka masło kakaowe

 Witam, witam! Tym razem na moim blogu część rodziny Ziaji z serii masło kakaowe. Jeżeli jesteście ciekawe co myślę o produktach ze zdjęcia zapraszam do dalszego czytania. ;)

Kremowe mydło pod prysznic
 Można je znaleźć w sieci Rossmann, SuperPharm, a nawet zwykłych drogeriach w cenie ok. 6-7 zł. Za taką cenę kupujemy 500 ml produktu. Uważam, że cena jest korzystna bo mydło pod prysznic jest bardzo wydajne.

 Po pierwszym użyciu nie widać super efektów co do natłuszczenia skóry czy jej zmiękczenia. Kiedy regularnie myłam się tym mydłem pod prysznic zauważyłam, że moja skóra jest w lepszej kondycji. Co do nawilżenia to wymazałabym z butelki słowo "intensywnie". Skóra jest miła w dotyku po wyjściu z kąpieli, nie jest wysuszona ani podrażniona.

 Otwieranie butelki jest szczelne. Dzięki idealnemu otworowi można dozować ile się chce wydobyć produktu.

 Konsystencja mydła jest kremowa, nie jest zbyt gęsta ani zbyt rzadka - taka w sam raz. Mydło średnio się pieni ale ma bardzo przyjemny zapach. Niestety miłej woni nie czuć na naszym ciele bardzo długo.

Co myślę o tym produkcie?
Mydło bardzo dobrze myje ma przyjemny zapach i ma rewelacyjną cenę jak za taką ilość produktu. Myślę, że kiedy skończy mi się ten produkt udam się do sklepu aby ponownie go zakupić.

Masło do ciała
 Tego produktu cena jest bardzo rozciągnięta w zależności gdzie je kupujemy. Widziałam kiedyś to masło w Rossmannie na promocji za niecałe 9 zł, a w aptece za prawie 14 zł. Więc, kiedy decyduję się na zakup masła z firmy Ziaja najpierw poruwnuję cene gdzie najkorzystniej je kupić. Opakowanie mieści 200 ml masła do ciała.

 Nie wiem jak Wy ale ja kupując masło do ciała na pierwszym miejscu stawiam na to aby dobrze nawilżało. Kupując ten produkt dopiero w domu przeczytałam opakowanie, a tam producent nic nie wspomniał o nawilżaniu... Ten produkt ma uzupełnić niedobory lipidów, regenerować naturalną barierę ochronną, wyraźnie poprawić elastyczność i miękkość naskórka - w moim odczuciu nie za dużo zdziałał pod tym względem. W sposobie użycia napisane jest aby wsmarować grubą warstwę preparatu i pozostawić do wchłonięcia. Niestety mnie ten produkt migiem się nie wchłania. Jak już naczekam się dobrych pare a czasem nawet paręnaście minut i tak wyczuwam, że moja skóra jest trochę lepka.

 Plastikowy słoiczek ma odkręcaną pokrywkę. Z otwieraniem i zamykaniem produktu nie miałąm do tej pory problemu.

 Masło w opakowaniu wydaje się być bardzo gęste i zbite. Po zanurzeniu w nim palca jest trochę trudne do wydobycia, a podczas rozsmarowywania staje się trochę płynne jak jakieś mleczko do ciała. Kiedy wącham zapach z opakowania jest on dziwny. Podczas aplikacji zapach jest dla mnie wręcz irytujący. Ale po paru minutach gdy jest już rozsmarowany zmienia się w bardzo przyjemną woń masła kakaowego. Aż chce się wtedy siebie wąchać.

Co myślę o tym produkcie?
Niestety co do tego masła mam kilka zarzutów. Po pierwsze cena. Jak na Ziaję jest wg mnie ciut zawyżona. W sklepach można znaleźć masłą z innych firm w podobnej cenie a mieszczą w sobie więcej ml. Po drugie nie nawilża dostatecznie a obietnice producenta nie sprawdzają się w 100%.  Po trzecie nie wchłania się szybko... Co do innych minusów wspominałam już wyżej... Niestety tego produktu nie kupię raczej ponownie...

Spray przyspieszający opalanie
 Ten produkt zakupiłam w Naturze za ok. 8 zł. Butelka jest o pojemności 100 ml.

 Preparat ten jest przeznaczony do każdego rodzaju skóry przed opalaniem (także w solarium). Kupiłam ten produkt ponieważ moja skóra ma trudności z opalaniem się i myślałam, że może to jej pomorze. Produkt ten ma przyspieszać proces opalania, poprawić koloryt skóry - niestety mnie się nie sprawdził. Dodatkowo ma lekko natłuścić skórę i likwidować uczucie szorstkości naskórka - mnie natłuszczał aż za bardzo, zostawiał bardzo tłustą powłokę na mojej skórze, a z uczuciem szorstkości na np. łokciach czy kolanach nie poradził sobie. Jednak przyznaję duży plus za zapach - bardzo przyjemny.
 Spray gdy chcemy go zaaplikować trochę się rozchlapuje za bardzo na boki.  Działa tylko w pionie.

Mam wrażenie, że ten produkt to zwykła oliwka ale w sprayu, która i tak nie poprawiła kolorytu mojej skóry.

Co myślę o tym produkcie?
Niestety zawiodłam się tym produktem. Jak wspomniałam wyżej, dla mnie to zwykła oliwka, która cudów nie zdziałała. Ten produkt w następne lato nie będzie obecny w mojej kosmetyczce.

A Wy używałyście, tych produktów? Sprawdziły Wam się masła z Ziaji?


*Po kliknięciu na zdjęcie zobaczysz je w powiększeniu.
*Wszystkie zdjęcia opublikowane na tej stronie, z wyjątkiem wyraźnie oznaczonych są moją własnością. Użycie ich bez zgody autora stanowi naruszenie praw autorskich.

2 wrz 2011

Wspomnienie z dzieciństwa

 Wczoraj zaczęła się szkoła. Dzieci maszerują przez ulicę z plecakami i workami... Aż zebrało mi się na wspomnienia jak ja byłam mała, siedziałam w ławce poznając litery i cyfry. Przejdę już do kwestii bardziej kosmetycznej. Dziś produkty, których ostatnio używam bardzo często, a są dedykowane zwłaszcza dla dzieci.

 Johnson's baby a dokładnie szampon. Jak byłam mała myłam włosy tylko nim. Teraz w sklepie można spotkać różne wersje z rumiankiem, z naturalnym ekstraktem z lawendy i z różnymi nadrukami zwierząt. Ja najbardziej kocham ten klasyczny, żółty (na zdj, w mini wersji z prawej).

 Ten szampon doskonale myje moje włosy. Po umyciu są przyjemne w dotyku a co najważniejsze nie obciąża ich. Uwielbiam ten szampon :)



 Innym produktem, który najczęściej idzie w ruch jest Ziaja  maziajki - guma balonowa. W dzieciństwie myłam się innym mydłem ale to i tak przypomina mi dzieciństwo dzięki zapachowi. Są też inne wersje zapachowe ale ja najbardziej lubię tą :)

Ten płyn myje moje ciało, nie przesusza mojej skóry i lubię go używać aby urozmaicić swoją kąpiel. Jednak używam go tylko wieczorem bo zostawia na skórze zapach gumy balonowej. Jest to przyjemny zapach - lubię go, ale czuję się wtedy jak chodząca guma do żucia :P


A Ty jakich używasz produktów, które przypominają Ci dzieciństwo?



*Po kliknięciu na zdjęcie zobaczysz je w powiększeniu.
*Wszystkie zdjęcia opublikowane na tej stronie, z wyjątkiem wyraźnie oznaczonych są moją własnością. U
życie ich bez zgody autora stanowi naruszenie praw autorskich.

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...