Muuuaaa ;* Dziś witam Was buziaczkiem i to nie byle jakim buziaczkiem bo w stylu Kate Moss ;) Czyli dziś o szmince stworzonej przez modelkę dla Rimmel.
O tej szmince powinnam chyba była napisać kilka miesięcy wstecz. Dlaczego? Ponieważ to mazidło pochodzi z jesiennej kolekcji... Ja swoją "Kate" dopadłam jak już była zima w drogerii Natura. Nie jestem pewna czy są one nadal dostępne ale wydaje mi się, że jeszcze czasami migają mi w drogeriach pojedyncze sztuki. Zakupiłam ją za ok. 16 zł.
Czym się wyróżnia kolekcja jesienna szminek Kate? Po pierwsze opakowaniem - jest ono czerwone, a nie czarne. Po drugie to nie błyszczące kolory tylko matowe odcienie. Po trzecie linia liczy 5 kolorów, 5 kolorów w odcieniach różu.
Przedstawiam Wam mój:
Moja szminka ma nr 103.
Nazwałabym go klasycznym różem. Nie za jasny, nie za ciemny. Stonowany. Lekko chłodny.
Na moich ustach wygląda bardzo naturalnie. Moim zdaniem szminka nie jest w 100% matowa. Jednak do disco błysku bardzo, bardzo jej daleko.
Konsystencja nie jest tępa, dobrze się ją nakłada na usta. Jednak nie jest ona tak kremowa jak jej siostry w czarnych opakowaniach Przez formułę zastosowaną w tej szmince wydawać się może, że ma się wysuszone usta ale to tylko takie błędne odczucie. Kiedy nałoży się ją na suche usta to ich nie nawilży tylko podkreśli suche skórki dlatego trzeba pamiętać aby nasze usta były w nienagannym stanie.
Trwałość tego mazidła bardzo w porządku. Utrzymuje się dobre 3 godziny (jeśli się nie je i nie pije).
Zapach w opakowaniu jest dziwny, przypomina mi klej szkolny ale kiedy mam róż na ustach żadnej nieprzyjemniej woni nie wyczuwam.
W plusach i minusach:
+ kolor
+ cena
+ opakowanie
+ trwałość
+/- konsystencja
+/- zapach
- może podkreślać suche skórki
Osobiście jestem zachwycona szminkami Rimmel stworzonych przez Kate. Kiedyś tego typu mazidło omijałam szerokim łukiem dziś z moimi Kate się nie rozstaję. Jak za cenę 16 zł to dla mnie jakość jest świetna. Brakiem matu się nie rozczarowałam, wręcz przeciwnie, bardzo podoba mi się to aksamitne wykończenie, daje efekt naturalnych ust. I ♥ Kate!
A teraz czas na Ciebie! Pochwal się jaką szminkę uwielbiasz ;) A może wolisz błyszczyk lub balsam do ust?
Naprawdę ładnie wygląda :). Mnie wszystkie szminki z tej czerwonej kolekcji wydawały się zbyt różowe, ale może wybiorę się ponownie zweryfikować swoje zdanie.
OdpowiedzUsuńbardzo delikatnie,ale ladnie:)
OdpowiedzUsuńŚliczna jest:) Sama myśle o zakupie jej
OdpowiedzUsuńbardzo fajnie się prezentuje ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie motyw zwierzęcy jeden z moich ulubionych :) Dziękuje za odwiedziny i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńja też lubię pomadki Kate - tych matowych nie udało mi się dostać, ale mam tą w czarnym opakowaniu nr 16 - śliczny koralowy kolor :-)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wygląda na ustach :)
OdpowiedzUsuńUżywam tylko balsamów bezbarwnych albo z lekkim połyskiem, na co dzień.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze, ale czaje się na nie...
OdpowiedzUsuńŚliczny i naturalny efekt :)
OdpowiedzUsuńnie lubie mocnych ust ale caraz bardziej mnie kusi ta szminka
OdpowiedzUsuńOj ładnie wygląda.. :)
OdpowiedzUsuńJa mam 109 chyba i kocham ją jak własne dziecko! Haha! :D Też mam w planach zrobić o niej post!
OdpowiedzUsuńświetne zdjęcia! bardzo pomysłowe :)
OdpowiedzUsuńja firmę Rimmel już od dawna lubię i też czaiłam się na te pomadki Kate, ale jeszcze nie umiem się zdecydować co do koloru :)
patrzę i patrzę i nie mogę dociec czemu ja jeszcze nie kupiłam żadnej szminki z tej serii :D szkoda że podkreśla skórki ale to niestety częsta wada :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam błyszczyki z The Body Shop :) cudownie pachną :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na:
http://www.kobieca-strefa.blogspot.com/
Mam ją i uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńmoje ulubione mazidła to właśnie matowe szminki. Pierwszą z tej serii kupiłam tuż po ich premierze w Hebe, jak jeszcze nie było testerów. Kolor wzięłam w ciemno, i jestem bardzo zadowolona, bo i tak bym go wybrala. Mowa o numerze 102, który chyba jest najmniej zgaszony z gamy dostępnej w Polsce. Potem na allegro udało mi się trafić na nr 107 (cudne bordo) do którego wzdychałam odkąd zobaczyłam zapowiedzi tych szminek. Razem z nim wzięłam 106 który nawet chyba na wyspach nie był dostępny - neonowy róż z domieszką czerwieni. Mam nadzieję, że będą tą serię poszerzać o nowe kolory :)
OdpowiedzUsuńSię naczytałam o tej szmince, że głowa boli. Mimo wszystko fanką tego kosmetyku nie jestem. Zdecydowanie wolę balsamy do ust, które lekko barwią usta jak np. moja ukochana NIvea Cherry ;)
OdpowiedzUsuńJa chcę kupić 102:)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny efekt nie za mocny nie za delikatny:) Ja bardzo lubię pomadki z miss sporty i delii;)
OdpowiedzUsuńMam jeden kolorek, ale teraz nie pamiętam który. :) Lubię, choć mniej niż inne moje szminki :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wygląda na ustach ten kolorek! :)
OdpowiedzUsuńBardzo, ale to bardzo mi się podoba;)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny kolor szminki :) Ja chwilowo jestem zakochana w szmince Eveline Cosmetics, która ma intensywny, różowy kolor :)
OdpowiedzUsuńno właśnie wcześniej widziałam te w czarnych i się zastanawiałam nad nimi kiedyś :)
OdpowiedzUsuńmuszę się dobrze przyjrzeć kolorom i może coś sobie wybiore :)
Kolor ma śliczny. A opakowanie chyba jeszcze bardziej :)
OdpowiedzUsuń