Witajcie!
Tytuł tego posta mówi, że będzie on o tuszu do rzęs, a dokładniej jak go używam. Nie chodzi mi tutaj jak tuszuję swoje rzęsy tylko jak obchodzę się z mascarą żeby była wydajniejsza! Za przykład posłuży mi ten oto kosmetyk:Mascara RIMMEL GLAM'EYES DAY 2 NIGHT. Produkt ten jest ważny 12 miesięcy od otwarcia. Ja swoją tubkę otworzyłam w połowie maja. Od tego czasu upłynęły 3 miesiące a ja nadal go używam. Tusz mi nie zasechł, nie ma w nim tzw. grudek. Jest prawie jak nowy dlatego nie jest dla mnie konieczne aby go wymienić na nowy.
Szczoteczka tej mascary to takie 2 w 1. Cieńsza gdzie nabiera się mniej mascary i grubsza gdzie tej mascary nabiera się nieco więcej. Ja najczęściej używam tej pierwszej wersji ponieważ uważam, że moje rzęsy lepiej wyglądają za pociągnięciem mniej nabitej szczoty. Wersja, która ma dodawać objętości skleja moje rzęsy. I tu używając końcówki LENGTH oszczędzam w ten sposób tusz wyciągając go mniej z opakowania. Ale kiedy używam mascary z jedną szczoteczką także staram się aby był on bardziej wydajny. Jak to robię? Otóż nie dolewam do opakowania żadnych cieczy, nie trzymam go w lodówce tylko:
1. Nie macham szczoteczką od tuszu w górę i w dół. Kiedy nałożę mascarę na rzęsy i uważam, że chcę jej więcej dołożyć po prostu wkładam z powrotem szczotę do opakowania, na chwilę zamykam i ponownie wyjmuję. Kiedy czuję, że kosmetyk się kończy a chcę z niego wydobyć resztki przejeżdżam lekko szczoteczką po boku opakowania.
2. Zawsze pamiętam o tym żeby szczelnie zamknąć tusz. Nie chcę żeby do środka dostało się powietrze. Niektóre mazidła wydają charakterystyczny "klik" wówczas wiem, że dobrze go zamknęłam, kiedy kosmetyk nie jest wyposażony w takie coś dokręcam go do samego końca.
3. Nie wycieram nadmiaru tuszu ze szczoteczki o gwint opakowania! To mogłoby spowodować nieszczelne zamykanie tuszu, a co za tym idzie jego szybsze wysychanie. Zawsze w miejscu, w którym wykonuję makijaż mam kawałek karteczki/kartonika, o który lekko wycieram trzonek szczoteczki by pozbyć się nadmiaru produktu.
Dzięki temu moje opakowania z wierzchu są czyste, nie brudzą i szczelnie się zamykają.
4. Trzymam swoją mascarę w szufladzie czyli w zaciemnionym miejscu, w pokojowej temperaturze. Tak mu najlepiej.
To tyle, a nawet aż tyle wykonuję ze swoich codziennych czynności podczas robienia makijażu. Dawniej nagminnie wycierałam tusz o gwint ale od kiedy tego nie robię moje mascary dłużej funkcjonują a ja mogę je rzadziej kupować :)
o rety :) nigdy nie zastanawiałam się jak ja obchodzę się ze swoją mascarą :D
OdpowiedzUsuńJa podobnie, chociaż zdarza mi się wycierać nadmiar o gwint ;p
OdpowiedzUsuńJa niestety ciągle nadmiar zostawiam na gwincie. Jakoś nie mogę się tego oduczyć;(
OdpowiedzUsuńMam to samo.. :P
UsuńO matko kochana, nie wiem czy kupiłam jakiś felerny ten tusz, ale z moich rzęs robi 3 grube kluchy, strasznie skleja! A szczoteczka wydłużająca nie daje za to żadnego efektu, nie wiem dlaczego tak jest... Przepraszam, że komentarz nie na temat, ale jakoś samo mi przyszło do głowy, jak widzę tą maskarę.
OdpowiedzUsuńKażda z nas ma inne włosy i jedna odżywka na jedną głowę będzie działać na inną nie. Zapewne podobnie jest z rzęsami i dany tusz na jednych będzie dawać fantastyczny efekt na innych nie bardzo. Widziałam kilka opinii tego tuszu na blogach wraz ze zdjęciami i aż się zdziwiłam. Może moich nie wydłuża nie wiadomo jak, nie podkręca ale daje naturalny ładny efekt a mi to odpowiada ;)
UsuńO ja bardzo dbam o swoje kosmetyki przechowuję w suchym ciemnym miejscu w temperaturze pokojowej:)
OdpowiedzUsuńMoje maskary ,podkłady i tego typu produkty trzymam w pudełkach aby światło się do nich nie dostawała tak samo lakiery i wszystkie są w idealnym stanie:)
OdpowiedzUsuńużywam tego tuszu, ale nie jestem z niego zadowolona :P
OdpowiedzUsuńja aktualnie pozbywam się resztek =) ale i mnie maskary służa dość długo =)
OdpowiedzUsuńrobię dokładnie takie czynności jak Ty, no może oprócz wycierania nadmiaru tuszu, ale dziękuję za wskazówkę, postaram się teraz zwracać na to uwagę :)
OdpowiedzUsuńniestety wycieram czasami nadmiar tuszu o gwint a to źle
OdpowiedzUsuńnatomiast nigdy nie pompuje powietrza do środka
zasady niby proste i logiczne, ale całkiem skuteczne :)
OdpowiedzUsuńmuszę wprowadzić punkt 3 w życie ;) do reszty się stosuję ;)
OdpowiedzUsuńOgólnie zauważyłam dość długą żywotność Rimmela. I fakt - ciemności sprzyjają kosmetykom ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Wygrałam taki sam tusz kiedyś w rozdaniu i sprawdza się świetnie :-) I podobnie jak Ty, staram się dbać nie tylko o tusze, ale o wszystkie moje zbiory kosmetyczne ;)
OdpowiedzUsuńnr 1 tez tak robie ;0)
OdpowiedzUsuńszkoda że w sklepach nie trzymają tuszy w zaciemnionym miejscu,dużo przez to tracą a jeszcze jak ktoś otworzy to już po nim
OdpowiedzUsuńZ tym się zgodzę. Wiele na tym tracą. Mnie niedawno zaskoczyła pozytywnie jedna z tańszych marek - MIYO ponieważ na ich tuszach przy gwincie jest nałożona przylegająca folia i nikt nie grzebie w tuszu przed naszym zakupem. Niestety najczęściej tusze są wyłożone w bardzo oświetlonych szafach. ;/ Lampy ogrzewają wiele kosmetyków... Yhhh... Osobiście lubię kupować tusze i inne kosmetyki w okresie świąt, wówczas produkty zapakowane są w różne zestawy, w kartoniki. Kosmetyki są tańsze w takim komplecie i zapakowane^^
Usuńpod względem użytkowania czegokolwiek nie jestem w ogóle ekonomiczna ;d tuszu używam codziennie i nieważne jak się z nim obchodzę to i tak zawsze starcza na nie wiadomo jak długo ; D
OdpowiedzUsuń: )
moje tusze siedzą w szafie, przy niej się zwykle maluję, także pewnie dlatego również szybko nie wysycha ani nic się z nim nie dzieje : )
Staram się robić podobnie jak ty, jednak nie zawsze mi się udaje ;)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńUżywam tak samo jak Ty. Już dawno oduczyłam się machać w górę i w dół. Wycieram jeszcze gwint opakowania, żeby nie zalegał tam suchy tusz. :)
OdpowiedzUsuńO tak :) Takiej czystek mascary od razu przyjemniej się używa :)
Usuń