24 lip 2011

MOJE PRZEMYŚLENIA dotyczące gel eyeliner z essence

 Witam, witam i o zdrowie pytam ;) Od razu po zdjęciach można się domyślić, że ten post będzie miał coś wspólnego z firmą essence. No właśnie jednak tym razem nie będzie to taka typowa recenzja. Postanowiłam, że opiszę Wam moje przemyślenia na temat eyelinera w żelu... Dlatego będzie dużo czytania pewnie :P Ale postaram się wystawić mu też jakąś ocenę. Raz, dwa, trzy, zaczynam..
 Zacznę od tego, że ja na co dzień nie robię sobie kresek na górnej powiece. Dlaczego? Uważam, że nie za dobrze w nich wyglądam - moje oczy są z takową kreską jakby ociężałe... Od czasu do czasu spróbuję wykonać nad rzęsami jakąś cieniutką kreseczkę. Spróbuję bo przyznaję, że nie jestem w tym mistrzem. Nawet nie pamiętam kiedy pierwszy raz temu robiłam sobie "kocie oko" ale było to dość dawno. Niestety odpuściłam sobie. Znowu pojawia się pytanie: Dlaczego? Ponieważ kiedy po wielu trudach narysowałam sobie kreskę ona schodziła... Zaczynając od kredek kończąc na eyelinerze w płynie czarna linia na mojej powiece znikała. Czasami po godzinie czasami po dwóch. Więc to nie miało sensu. Myślę, że to po trochu wina tych kosmetyków ale także moich powiek - niestety "nie łapią" one kosmetyków. Z cieniami też mam problem ale to już inna bajka... Lecz ja się całkowicie nie poddałam dlatego piszę też tego posta. ;)
 Otóż znalazłam to małe cudeńko - gel eyeliner z essence. Hmmm.. Tzn. wcześniej poczytałam parę opinii na jego temat i większość była pozytywna. Ja i tak nie byłam za bardzo do niego przekonana co do tego produktu. Myślałam: "Co z tego, że to że to jakiś żelowy wyrób, moje powieki i tak pewnie go nie zechcą i pewnie tuż po aplikacji  rozmaże się, a potem zniknie." Postanowiłam jednak, że zaryzykuję i pobiegłam do Natury żeby go nabyć. Stałam przed tą szafą i stałam aż po pewnym czasie rzucił mi się w oczy mały, szklany słoiczek z pokrywką. Potem mój wzrok skierował się na cenę aby zobaczyć ile kosztuje... Wiem, że kosmetyki essence nie są drogie ale i tak się zdziwiłam jak ujrzałam 11,99 zł. Myślałam, że taka nowość pewnie będzie droższa. No ale kupiłam i wypróbowałam :P Nawet nie mam za bardzo do czego go porównać bo jak już wspomniałam to pierwszy mój taki "wyrób". Tzn. mam kredkę żelową z Avon (jest TU) no ale te produkty różnią się od siebie.
Liczyłam się z tym, że ten produkt może po prostu spłynąć z moich oczu ale nadszedł czas kiedy nie musiałam się pokazywać większej ilości ludzi i wypróbowałam żelowego eyelinera. Odkręciłam mały słoiczek i moim oczom ukazała się czarna konsystencja. Myślałam, że jest bardzo zbita i się zastanawiałam jak wbiję w to pędzelek a potem przeniosę na moje oko żeby uzyskać prostą linię. Zanurzyłam pędzelek i było całkiem inaczej niż myślałam. Konsystencją przypomina... margarynę. Pierwszą kreskę wykonałam dla próby na ręce i kolejne zdziwienie, że tak gładko poszło i powstała ładna prosta linia. Następnie przyszedł czas na kreskę na oku. Tu również odbyło się bezproblemowo. Wystarczyło jedno małe zanurzenie pędzelka w słoiczku aby powstały dwie czarne kreski. Czy się rozczarowałam tym artykułem? Nie! Jest fenomenalny. Utrzymał się na moich oczach cały dzień!

Teraz o wiele chętniej wykonuję sobie kreski na oczach i nie obawiam się wychodzić z nimi z domu w obawie, że się rozpłyną, rozmyją czy znikną. Uważam, że jest to dobry produkt w niskiej cenie.  Pozwolę sobie go porównać w jednej kwestii ze wspomnianą już wcześniej kredką Avon. Otóż eyeliner z essence potrzebuje ciut więcej czasu na dobre zaschnięcie na skórze w przypadku kredki kreska nią zrobiona zasycha o wiele szybciej. Jak wspomniałam wcześniej nie mam porównania do innych żelowych eyelinerów zapakowanych w słoiczek, zapewne są na świecie dużo lepsze ale już przy tym oczy mi wyszły i powiedziałam wielkie WOW! ponieważ jestem zadowolona z efektu i oceniając go daję mu 4+.

DANE PRODUKTU:
Producent:
essenceNazwa: gel eyeliner
Pojemność: 3 ml
Cena: 11.99 zł
Ważność: 6 mies.
Dostępne kolory01 Midnight in Paris (czerń); 02 London, Baby (brąz); 03 Berlin Rocks (fiolet); 04 I Love NYC (zieleń)
Dodatkowe inf.: wodoodporny eyeliner w żelu


Jeszcze na koniec....
Kreskę za pierwszym razem wykonywałam pędzelkiem do eyelinera w żelu z essence.
 Pędzelek jest efektowny. Jego trzon jest czarny a zakończony jest niebieskim włosiem.
Ja jednak wolę do wykonywania takich kresek cieniutki, stożkowy pędzelek aby stworzyć naprawdę cieniutką linię. Ten pędzelek z essence robi proste linie, robi to co ręka mu karze jednak ja tym pędzelkiem nie uzyskałam bardzo cienkiej kreski. Przy grubszych  kreskach sprawdza się dobrze.


!! Zdjęcie z logiem essence ze strony http://moltoautobiografica.wordpress.com/2011/01/19/novita-essence-2011-my-skin/
!! Zdjęcia produktów są mojego autorstwa użycie ich bez zgody autora stanowi naruszenie praw autorskich.
!! Po kliknięciu na zdjęcie zobaczysz je w powiększeniu.

6 komentarzy:

  1. Uwielbiam te eyelinery i również mam ten pędzelek. Kolejny punkt dla Essence.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam fioletowy i jestem bardzo zadowolona ;] I pędzelek też mam i jest całkiem ok, choć przyznam, że też szukam innego kształtu...

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie używam eyelinera własnie z tego samego powodu, moje oczy wyglądaja na bardzo małe i ciężkie.

    OdpowiedzUsuń
  4. marzy mi sie ;) niestety dostepu do natury nie mam ;/

    OdpowiedzUsuń
  5. No niestety z dostępem są czasami trudności. Mnie niedawno zlikwidowali jedną i muszę jeździć 3 miasta dalej...

    OdpowiedzUsuń
  6. kuszą mnie już od jakiegoś czasu te żelowe linery, muszę na niego zapolować :)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...